Logo Natek J. i jego mama

Logo Natek J. i jego mama

niedziela, 8 czerwca 2014

Złe sny, koszmary czy może nocne lęki...?

A więc o co chodzi z tymi nocnymi lękami ?

Jakoś wcześniej o tym aż tak nie myślałam ale ostatnio nie daje mi to spokoju... Dzisiej nocy również Natanek przebudził się koło godziny 1...wszystko zaczyna się nagle, to nie jest płacz- to jest krzyk, którego przez 10 minut nie da się w żaden sposób uspokoić. Każda próba utulenia, zabawienia, podania picia...kończy się niepowodzeniem, mam go na rękach i nie moge utrzymać tak się wygina. Jest w ogole nieobecny... Trwa to właśnie około 10 minut, czasami krócej...czasami dłużej. Nie zdarza się to notorycznie każdego dnia ale ostatnio często a odkąd wróciliśmy z Polski zbyt często :/. Cały czas myślałam, że to całkowicie normalne...przebudza się, może ma złe sny... Po 10 minutach normalnie usypia i śpi spokojnie. Od noworodka Natanek nocki naprawdę ładnie przesypia a więc w tej kwestii nie mam na co narzekać...wiadomo, że do pewnego czasu budził się normalnie na jedzenie, czasami miał gorsze noce, zęby, choroby...to inna sprawa.

No i właśnie co z tymi lękami...dokładnie niewiem ile miałam lat jak to się zaczęło, na pewno o wiele więcej niż Natan...i trwało to kilka lat. Budziłam sie w nocy nagle z płaczem, biegałam po domu, nie można mnie było uspokoić właśnie przez kilkanaście minut, dopiero po jakimś czasie dochodziłam do siebie i jak gdyby nigdy nic kładłam się dalej spać. Rano nic nie pamiętałam, ale zawsze mama mi opowiadała. Moja mama była na początku przerażona. Zdarzało się to raz na jakiś czas, czasami codziennie...a czasami długo nie i co jest bardzo ciekawe ZAWSZE do godziny 24. Pamiętam dobrze, że nie raz celowo nie chciałam spać do północy bo wiedziałam, że jeśli pójdę spać wcześniej znów coś może się dziać...bałam się. Trwało to dosyć długo bo jeszcze w szkole podstawowej 1-3 nigdy nie byłam na żadnej wycieczce szkolnej z noclegiem.

Jak już byłam trochę większa...zawsze rodzinka żartowała sobie, że nawiedza mnie Freddy ( Freddy Krueger- z serii horrorów Koszmar z ulicy wiązów :P). Tak się przyjeło :). Tak na marginesie lubię horrory :). Mama pytała lekarza dlaczego tak się dzieje...i te odpowiedzi, które zawsze mnie rozbrajają - to normalne, to minie, dzieci czasami tak mają...

Ostatnio trochę na ten temat czytałam a to  fragment książki, który dokładnie opisuje co działo się ze mną czyli lęk nocny u dziecka :

"William Sears, amerykański pediatra zajmujący się m.in. badaniem snu dzieci i zarazem współautor autor książki wydanej w Polsce pt. „Zasypianie bez płaczu” tak opisuje atak lęku nocnego u dziecka:

"Dziecko nagle siada na łóżku, przeszywająco krzyczy, wygląda na przerażone i patrzy przed siebie szeroko otwartymi oczami. Biegniesz do niego, aby sprawdzić, co się stało, a dziecko nadal płacze i ciężko oddycha. Mocno wali mu serce, jego źrenice są rozszerzone, a ciało spływa potem. Kiedy próbujesz obudzić malca, wydaje się zagubiony i całkowicie oderwany od rzeczywistości. Nie zauważa twoich prób udzielenia pomocy. Nie bierz tego do siebie, ale może próbować cię odepchnąć, kiedy chcesz go przytulić. Tak naprawdę próba pomocy może utrudnić przezwyciężenie nocnego lęku, a twoje reakcje mogą jeszcze bardziej wytrącić dziecko z równowagi. Taki atak może trwać od pięciu do dziesięciu minut, po czym dziecko – które tak naprawdę ani przez chwilę nie było w pełni rozbudzone – zapada w głęboki, spokojny sen. Nie wydaje się w najmniejszym stopniu zmęczone zaistniałą sytuacją, choć ty możesz czuć się jak wrak człowieka".

Lęki nocne to coś innego niż złe sny czy koszmary. Zdarzają się dzieciom najczęściej pomiędzy 2 a 5 rokiem życia, ale mogą występować także później – aż do 12 roku życia. Problem dotyczy ok. 5 procent dzieci.

Sama niewiem co mam o tym myśleć...może jestem przewrażliwiona. Po takim Natankowym ataku w nocy sama nie mogę bardzo długo zasnąć...jak mam się zachować, co mam robic w tej chwili jak on tak przeraźliwie krzyczy? Kolejne pytanie na, które brakuje mi odpowiedzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz