Logo Natek J. i jego mama

Logo Natek J. i jego mama

sobota, 14 czerwca 2014

Sobotnie szaleństwo :)

Kolejny udany dzień za Nami :). Sobota zleciała wyjątkowo szybko ale to może dla tego, że nie nudziliśmy się :). Zawsze weekendy w trójkę mijają zdecydowanie za szybko, ale tak to już jest. 

Rano wybyłam na zakupy :). Oczywiście obkupiłam się jak zawsze, takie moje większe uzależnienie :P. Tyle ile mam w portfelu, tyle wydam :/. Ale dzisiaj o dziwo większość z zakupionych rzeczy jedt dla mnie, już ostatnio obiecałam sobie, że na razie Natkowi nic nie jest potrzebne, że już tyle nakupiłam, że starczy mu na 5 lat a i tak połowy nie założy :P. A tak na poważnie to niedługo chyba muszę jakiś sklepik otworzyć i w końcu pozbyć się tych wszystkich nowych rzeczy z metkami, których i tak nigdy nie założę a uwierzcie, że jest ich wystarczająco na otworzenie biznesu :).

Zostawiłam synka dzisiaj na 4 godziny z tatusiem ale o dziwo oboje są cali i zdrowi i wyspani, bo połowe czasu jakiej mnie nie było przy nich przespali :P
Po zakupach udało Nam sie w końcu zabrać Natka na jego pierwszą przygodę do SALI ZABAW! Świetne miejsce, raj dla dzieciaków i takich jak Natek i o wiele starszych :). Gdybyśmy tylko mieli takie miejsce gdzieś bliżej to od razu wykupiłabym karnet i zawsze dwie godzinki dziennie spokoju :). Napewno teraz częściej będziemy tam jeździć, zawsze jak pogoda na weekend nie dopisze to już mamy idealne miejsce :).
Zrobiłam trochę zdjęć ale uchwycenie tej radości i bieganiny było dosyć trudne, bo mój łobuz był wszędzie :). Cudownie tak obserwować szczęśliwe dziecko :). A i nie powiem zarówno mama jak i tatuś też mieli radochę :D.

Ach te kulki :). W domu Natek też ma ich trochę, bo coś koło 450 tylko, że różnokolorowe a więc są mu znajome :)










Taki tam mały foszek :)









I troszkę trzeba odpocząć :)



O a jaka fajna zabawa była na trampolinie :)






I na ślizgawkach jak fajnie :)




I nawet byłem z tata na gokartach :)





I tak wyyyyyyysoko też byłem i jeszcze wyżej ale to już zdjęć tam mam nie robiła :)


A to zabawa zdecydowanie nr. 1 :) Zjeżdzałem sam :)



A tu z mamą na zjeźdzalniach też było super :)




Odpoczynek z mamą :)







I następne świetne ślizgawki :)




Taki byłem ZADOWOLONY :D


Sami widzicie Natanek świetnie się bawił a więc tą przyjemność na pewno będzie trzeba częściej powtarzać :)

Zapomniałam dodać, że moje kochane dziecko wcale nie chciało wracać do domu i oczywiście bez płaczu się nie obyło :).

3 komentarze:

  1. Ale wielka ta sala. Super zabawa widac byla :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj właśnie taka super wielka :). I zabawa naprawdę świetna :). W Polsce byliśmy raz ale na takiej mini sali - trochę kulek i jeździki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak skąd ja to znam - tydzień mimo, że również mija szybko to jednak do połowy dnia jesteśmy same, potem jak mąż wraca, to zawsze coś do zrobienia, a weekendy kiedy mamy całe dla siebie mijają jak z procy strzelił ;P
    Co do zakupów - mam tak samo! I choć obiecuję sobie za każdym razem, że na Olę nic nie kupię, zawsze z czymś jednak wróce ;P a bo okazja, a bo takiego już nie znajdę i tak się usprawiedliwiam hehe ;-))

    Co do sali zabaw, bajka! My też musimy się kiedyś wybrać, jest podobno fajna sala zabaw jakieś 20 km od Nas, może kiedyś Nam w końcu będzie dane, bo wcale niedaleko, a ciągle coś innego wychodzi i nie ma czasu ;-)
    Ale u Was te zjeżdżalnie fantastyczne po prostu!

    OdpowiedzUsuń