Logo Natek J. i jego mama

Logo Natek J. i jego mama

czwartek, 6 listopada 2014

Pierwszy śnieg i pierwsze bałwanki :)

Hu hu ha, hu hu ha...Nasza zima nie jest zła :)






Dzisiaj rano budzimy się a za oknem biało, bialutko...już wczoraj wieczorem sypało ale kładłam się z nadzieją, że jednak zimy za oknem o poranku nie zobaczę :). A jednak :). Góry w oddali już od jakiegoś czasu były zaśnieżone...a więc spodziewaliśmy się śniegu i niżej ale chyba jeszcze nie tak szybko :P W każdym bądż razie- już wieczorem śniegu dużo stopniało a więc możliwe że to jednodniowa przygoda a jutro po białym puszku nie będzie śladu :)

Takie przygody to my uwielbiamy :). Lubimy zimę, lubimy śnieg...i chcemy żeby zima w tym roku była biała ale poczekajmy jeszcze z miesiąc i wszystko będzie super :)

W tamtym roku zimy, śniegu praktycznie nie było...taka zima, nie zima...aż dziwne tutaj :) Wszyscy mówili, że takiej ciepłej i bezśniegowej zimy to chyba jeszcze nie było :). Zobaczymy jak w tym roku, mam nadzieję że jednak Natek będzie mógł się tą zimą nacieszyć, będziemy jeździć na sankach, lepić bałwany, robić aniołki i rzucać się śnieżkami :). W tamtym roku byliśmy tylko kilka razy na sankach i na tym koniec a więc spragnieni jesteśmy zimowego szaleństwa :)

Dzisiejszy dzień był małą namiastką i super go spędziliśmy :).
Nati był bardzo zaciekawiony i lekko zaskoczony co to takiego to białe- przez dłuższą chwilę nie wiedział czy ma stanąć na tym śniegu czy o co chodzi...mama pokazała że można i było szaleństwo :) Biegał po zaśnieżonej trawie i co chwilę się przewracal :D Ubraliśmy się grubo bo rano termometr pokazywał 0 stopni...w ruch poszła ciepła kurtka i obowiązkowo czapa, szalik i rękawiczki :)


Oczywiście było lepienie bałwana, Nati bardzo się zaangażował i pomagał mamie albo to raczej mama pomagała Natkowi :)

Oto nasz poranny bałwanek :). Bałwanek Łobuz miał swoją własną sesję zdjęciową :D

Marchewa, węgielki, guziki, czapa, szali i trochę śniegu :)









I z Natim :)



Był nawet buziak ♥





Po drzemce i obiadku, którego oczywiście nawet nie spróbowalem poszliśmy na dwór lepić kolejne bałwany :)

Felek i Franek :D
















I jak Wam się podobają Nasze bałwanki :) ?

Dzień dla Natka pełen nowości, nowych doświadczen :)

Póżnym popołudniem odwiedziłą Nas jeszcze Natankowa kuzynka z mamą i się dzieciaczki wybawiły :). Nati cały czas chce się tylko całować i całować...aj te chłopaki :).

No i dzień minął...zbyt szybko :)

4 komentarze:

  1. Super moja córka już nie może się doczekać sniegu i sanek

    OdpowiedzUsuń
  2. Natek zapewne miał radochę :D mam nadzieję, że my też będziemy mieć szczęscie tej zimy i pobawimy się w śniegu ;) a jak nie to jedziemy do was :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale tam pięknie :) Rewelacyjne te bałwanki, macie zdolności, no ale wiadomo mama artystka to i synek zdolny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To przedostatnie zdjęcie szczególnie mi sie podoba:) Bałwanki super, nati zadowolony:) ciekawe jak Wiki zareaguje w tym roku na snieg:)

    OdpowiedzUsuń