Czas docenić to miejsce ♥

Póki co -  piękna austryjacka jesień moją ulubioną porą roku :)

Pozachwycam się a co mi tam :). Jesień, której tak bardzo nie chciałam póki co mnie mile zaskakuje...w tym roku mało mi było lata, nie odczułam że jest, nie nacieszyłam się nim zbytnio a te dwa tygodnie jesieni rekompensują mi te utracone słoneczne dni :). Jest pięknie, cudownie i chociaż nie zawsze już rankiem i wieczorem jest ciepło- jest przyjemnie :). Dzisiejszy dzień był wyjątkowo ciepły- można było chodzić w krótkich spodenkach i koszulce :). Całe dnie korzystamy ze słoneczka, cieszymy się Nim...spacerujemy i odkrywamy nowe zakątki naszej wioseczki :). Natanek jest ciekawy wszystkiego, musi zaglądnąć w każdą uliczkę, dotknąć co trzeciego listka, kamyczka... :). Zna już uliczki i miejsca, którymi chodzimy, jak np. mijamy stawik i czasami chciałabym go ominąć - nie ma o tym mowy :). Mamy już swoje ulubione miejsca w których bywamy codziennie :).

Jest cisza, spokój, w koło same pola, łąki, lasy...piękna przyroda, krajobraz, góry :). 

Narzekałam, cały czas narzekałam, że jest za cicho, za spokojnie, potrzebuje do ludzi, do miasta...potrzebuje być w miejscu w którym coś się dzieje. Brakuje mi tego, wiem o tym. Ale z drugiej strony wiem, że jak się przeprowadzimy będzie mi cholernie brakować tego miejsca i nie będe umiała się odnaleźć. Kocham ten piękny widok na góry centralnie z okna, balkonu, podwórka...gdzie byśmy nie poszli one cały czas nam towarzyszą. Kocham to miejsce chyba najbardziej za te widoki, potrafią nacieszyć oczy, potrafią wyciszyć, zrelaksować.

Sama niewiem co mam myśleć, co mamy dalej robic...w takie dni jak te w ogóle o tym nie myślę, cieszę się daną chwilą i korzystam z niej z synkiem. Czas na przeprowadzkę mamy do wiosny, przeprowadzić się musimy. Mieszkania szukamy już z dobre pół roku...ja chciałabym mieszkać w małym miasteczku obok nas ale tam znalezienie jakiegoś mieszkania do wynajęcia graniczy z cudem :/. Wyprowadzić się gdzieś dalej...? Sama niewiem...mieszkań wolnych w naszej wioseczce było już dosyć sporo ale odmawialiśmy za każdym razem bo nie chciałam słyszeć o tym, żeby w dalszym ciągu mieszkać na tym "pustkowiu". Z każdym dniem chyba coraz bardziej przywiązuje się do tego miejsca i w głowie mam myśli...a moźe jednak zostać tu? Przeprowadzimy się tylko gdzieś niżej (mieszkamy na górze) gdzie nie będzie problemu z pchaniem wózka pod górę po którym serce chce mi wyskoczyć :P i odpadną problemy w zimie z wjeżdzaniem autem pod górę, które bez łańcuchów jest bardzo często niemożliwe a już o zjechaniu wózkiem z góry nie ma mowy, chyba że sankami prosto na ulicę pod samochód :P Plusem byloby też miejsce koło domu, jakiś ogródek- co w mieście raczej na pewno odpada...i czego by na pewno nam bardzo brakowało :/.

Wszystko się samo rozwiąże, tak myślę...a póki co cieszymy się tym co mamy i doceniamy to :)

Mówiłam już, że zawsze chciałam mieszkać nad morzem, jeziorem :) ? Uwielbiam takie kliamty :). W sumie tu piękna jeziorka tez mamy pod bokiem, a więc nie narzekam :). Ale tak się jakoś złożyło, że w Polsce też mieszkamy blisko gór i tutaj sytuacja taka sama :). Nigdy, przenigdy jak miałam trochę lat mniej nie przypuszczałam, że będę mieszkać akurat w Austrii i to jeszcze na wioseczce, ale za to jak pięknej wioseczce :). Nigdy nie podobał mi się język niemiecki...plany zawsze wiazały się gdzieś bardziej z Anglią :). Ale jak widać życie pisze dla Nas różne scenariusze...Austria a Anglia to są dwa różne światy, mówię to z własnego doświadczenia, dwa przeciwieństwa :).

Żeby Was nie zanudzać Naszymi zdjęciami- trochę dzisiejszych chwili :) ♥ Cały dzień na dworze z temperaturą  25+ :)

Poranny dłuższy spacerek :)

Kolejna wyprawa :)

♥

Nasz stawik ♥

I szaleństwa kolo domu :)

Ze zjeżdzalni dzisiaj zjeżdzało wszystko co było pod ręką a to auto z Natkiem chyba zjechało z 50 razy ? Skąd on ma tyle energii :D ?

I buziaczki z Elmem :)

Przerwa na picie :)

I widoki z podwórka o których mówiłam ♥ Jak nie kochać tego miejsca?